Overthinking: 4 sposoby na uciszenie myśli

sposoby-na-overthinking-blog

Overthinking potrafi skrajnie uprzykrzyć życie. Ciągle analizowanie, przeżuwanie myśli, najczęściej jest bezowocne i jedynie tworzy problemy, których wcześniej nie było. U każdego nieszczęśnika cierpiącego na tę przypadłość przybiera ona inną formę. Jedni przeżuwają stale przyszłość i snują czarne scenariusze, drudzy nie dają sobie spokoju z każdym niewłaściwym słowem, które padło z ich ust.

Ja zdecydowanie należę do tych drugich, a nietakty z liceum do dziś potrafią wykręcić mnie z żenady i trzymać w niej pół godziny. O ile wciąż z tym walczę, to mam parę swoich patentów, które wielokrotnie pozwoliły mi pokonać tego hydratego potwora o stale odrastającej głowie. Wierzę, że komuś innemu również mogą pomóc, więc bierzcie i jedzcie z tego wszyscy.

 

1. Intencja paradoksalna

Kiedy wpadamy w spiralę bezpłodnych rozważań i analiz, marzymy o tym, by chociaż przez chwilę przestać o tym myśleć. Zaznać spokoju. Oderwać się od wiercącej w głowie krater myśli o przeszłości i przyszłości, wymęczającej analizy. I nie jesteśmy w stanie, bo nakręcamy się coraz bardziej. Czasem aż chce się płakać z tej bezsilności, wyłączyć głowę.

W sytuacjach kompletnej bezsilności wobec overthinkingu trzeba podejść dziada na opak. Nazywa się to intencją paradoksalną 😉 Tak potwornie nie chcesz o tym myśleć? Więc myśl tylko o tym. Przez co najmniej 15 minut. TYLKO O TYM.

Kiedy myśli zaczną odpływać w inną stronę, przywołuj się do porządku i skupiaj się tylko na umysłowo przeżuwanym wydarzeniu z przeszłości czy nadchodzącej przyszłości. Tylko na tym. Nagle okaże się to nieludzko trudnym zadaniem – beka, nie? Powtarzać do skutku, ostatecznie dać się ponieść innej dryfującej myśli, gdy mózg zmęczy się skupianiem na męczącej nas ruminacji.

 

2. Mentalna kropka

Nie pamiętam, kto mi o tym powiedział czy gdzie to usłyszałam. Koncepcja mentalnej kropki od razu spodobała mi się na tyle, że natychmiast wdrożyłam ją w życie – odpowiednio dostosowaną do mnie. Mentalna kropka polega na symbolicznym postawieniu w głowie rzeczonej kropki, gdy rozważania zaczynają się nakręcać i roller coaster niepokojąco przyspieszać. Kropka! Tu stop. I zajmujemy się czymś innym – fizycznie. Idziemy umyć naczynia, ugotować obiad, pobiegać z muzyką na słuchawkach. Podejmujemy jakąś czynność, która zaangażuje nas fizycznie.

Ja poza postawieniem mentalnej kropki, mówię sobie w myślach jedno zdanie „Za bardzo się szanuję, żeby się tym przejmować”. Bo ja rozpracowuję rzeczy naprawdę niskiej wagi, które wiercą mi dziury w głowie, brzuchu i ciążą na ramionach.

 

3. „Pomyślę o tym jutro” + o konkretnej godzinie

To w pewnym sensie miks dwóch poprzednich. Hasło „Pomyślę o tym jutro” kiedyś podrzuciła mi Mama, ale naturalnie cytat pochodzi z Przeminęło z wiatrem. Scarllet O’Hara znana była z nieprzejmowania się doczesnymi problemami i zawsze gdy coś nie dawało jej spokoju, ucinała męczącej myśli głowę właśnie tym zwrotem.

Warto jest ustalić też sobie konkretną godzinę, nastawić budzik i umówić się ze sobą, że rozkminimy temat na maksa, totalnie, wzdłuż i wszerz… ale dopiero jutro. O 14:30. Po obiedzie. Wtedy sobie nawet rozpiszesz problem albo poużalasz się nad sobą. I są dwie opcje: albo dotrzymujesz słowa i wraz z dźwiękiem budzika rzucisz wszystko, by zacząć rozkminiać temat… albo – jeśli był zbyt błahy, co prawdopodobne – na odgłos dzwonka wykręcisz oczami, uśmiechniesz się z politowaniem do samego siebie, bo w obliczu wydarzeń z dnia następnego, wczorajsze rozkminy nad wydmuchanym tematem już Cię nie angażują.

 

4. Rozpisanie problemu 

O ile mielenie problemu w głowie zwykle nie prowadzi donikąd, to przelanie go na papier może pomóc nam wydostać się z tego parszywego labiryntu. Ekspresyjne pisanie pozwala wyrzucić kłębiące się myśli z głowy, a przynajmniej znacząco zelżeć intensywność ich dudnienia. Czasem analizuję dokładnie to, co napisałam, a czasem po kwadransie energicznego stawiania literek nawet nie spojrzę na powstałe zapiski. W obu przypadkach zawsze daje ulgę – czasem mniejszą, czasem większą. Lubię też metodę 5 WHY, o której wspominałam w tym wpisie. Pokrótce polega ona na tym, by skonkretyzować gnębiącą nas myśl i pięciokrotnie zadać pytanie dlaczego, wchodząc głębiej w problem – często w ten sposób go niwelując.

 

sposoby-na-overthinking

 

***

Skłonność do ruminacji, czyli przeżuwania myśli, potrafi skrajnie uprzykrzyć życie. Nawet najpiękniejszy dzień brzydnie, kiedy czarne chmury bezowocnej analizy pojawiają się nad głową. Dlatego warto mieć swoje sposoby na overthinking, które wyciągną nas z bagna paraliżujących, blokujących działanie przemyśleń.

Jeśli  nie udaje Wam się za nic pozbawić tę hydrę głowy, pamiętajcie o najważniejszym:  overthinking w zatrważającej większości przypadków wcale nie rozwiązuje analizowanych problemów, mimo że temu ma służyć. Wręcz przeciwnie – on tworzy nowe.

 

 

blog-minimalizm-2020

 

 

 

 

blog-minimalizm-styl-szukanie-stylu

5 małych odkryć, które bezpowrotnie zmieniły moją szafę

Szukając swojego stylu, miałam jeden cel.  Marzyłam o szafie, która będzie mi służyć – w każdym tego słowa…

teksty, które mogą ci się spodobać