Czujesz, że czas przecieka Ci między palcami?

czas-przecieka-miedzy-palcami

Najpierw przeklęty poniedziałek, później odliczanie do weekendu, aż w końcu wyśnione wolne, które mija szybciej niż się zaczęło. Dopiero było Boże Narodzenie, a zaraz kolejne święta. Lato, lato i po lecie. Boże, znowu jest piątek. Dopiero był. Gdzie mój tydzień? Gdzie ostatni miesiąc? I gdzie moje… życie.

 

Percepcja czasu

 

Pewnie dobrze wiesz, że z wiekiem czas mija szybciej, bo te same jednostki czasu mają coraz mniejszy udział procentowy w całym życiu. Kiedy miałeś 10 lat, każdy kolejny rok stanowił 10% Twojego ówczesnego życia, więc wydawał się kosmicznie długim okresem.

Wtedy każdy rok miał swoją nazwę i wyraźną granicę od poprzedniego. Zaczynałeś czwartą, piątą, szóstą klasę, a każda była coraz bardziej ekscytująca. Na studiach zaczniesz walkę o przetrwanie kolejnych sesji i otrzymanie tytułu. Pędzisz po wygraną i pękasz z dumy, zaliczając obronę na 5. Dobry etat staje się spełnieniem marzeń. No i cóż… zdobywasz szczyt. Właściwie wygrywasz w to całe dorosłe życie, nie?

Aż w końcu jedziesz do pracy setny raz z rzędu, setny raz patrzysz na miasto spowite smogiem i myślisz:

To tak będzie już zawsze? Tak już do końca?

Praca-dom-praca-dom.  Praca-dom-praca-dom.  Praca-dom-praca-dom.  Praca-dom-praca-dom. Praca-dom-praca-dom.  Praca-dom-praca-dom.  Praca-dom-praca-dom.  Praca-dom-praca-dom. Praca-dom-praca-dom.  Praca-dom-praca-dom.  Praca-dom-praca-dom.  Praca-dom-praca-dom. Praca-dom-praca-dom.  Praca-dom-praca-dom.  Praca-dom-praca-dom.  Praca-dom-praca-dom. Praca-dom-praca-dom.  Praca-dom-praca-dom.  Praca-dom-praca-dom.  Praca-dom-praca-dom. Praca-dom-praca-dom.  Praca-dom-praca-dom.  Praca-dom-praca-dom.  Praca-dom-praca-dom. Praca-dom-praca-dom.  Praca-dom-praca-dom.  Praca-dom-praca-dom.  Praca-dom-praca-dom.

Czy tak właśnie wygląda to prawdziwe życie? 

 

Naturalna rutyna

 

Z czasem przywykasz do powtarzalnej codzienności i powoli stajesz się pełnoprawnym dorosłym. W pracy wykonujesz swoje obowiązki, później zajmujesz się domem, zapewniasz sobie trochę rozrywki. Codziennie kładąc się spać czujesz, jakby ktoś kliknął >> na odtwarzaczu. Dopiero wstałam, a znów idę spać. Jutro to samo.

Czas nie jest z gumy, a ja nie mam siły zdobywać intelektualnych wyżyn po 8 godzinach klepania w klawiaturę. Chcę odpoczynku. Nie wcisnę tam squosha i częstych spotkań towarzyskich, nie stworzę prężnie działającej firmy mimochodem. Tak, doba moja i Elona Muska ma tyle samo godzin, ale ja więcej już nie wyrobię. Po powrocie z pracy marzę tylko o zamknięciu oczu, a i tak wykonuję szereg dodatkowych czynności. Ugotuję, poćwiczę, poczytam. Nawyki działają, ale to nie wystarcza. Wciąż czuję, że tracę czas.

 

Wykorzystać nieuniknione

 

Nie zatrzymasz czasu. Ja też nie. W powtarzalnym trybie dnia tygodnie mijają naprawdę szybko. Nic dziwnego, że zlewają nam się w jedno i nieubłaganie uświadamiają o przemijalności istnienia na tym ziemskim padole.

Skoro nie możemy nic z tym zrobić, to jak grać tym, co mamy… i wygrać?

To proste. Proste odkrycia zmieniły w ostatnich latach moje życie, a to właśnie jedno z nich.

Słuchaj. Dlaczego często rezygnujemy z ćwiczeń, zdrowej diety, tworzenia czegoś własnego w necie? Bo na pierwsze efekty trzeba poczekać. Często dłuugo. Bardzo długo. Nieznośnie długo! Przyspieszenie procesu jest zwyczajnie niemożliwe. Zresztą w długodystansowych celach, gdy wyciskamy z siebie 200%, zwykle błyskawicznie się wypalamy i opadamy z sił, odpuszczając.

A gdyby tak zmniejszyć podejmowane kroki do minimum. Do najmniejszego kroczku, który nie wymaga prawie żadnego wysiłku. Tylko troszkę. Odrobinkę. Jedno jabłko dziennie. 5 minut ćwiczeń. Minuta medytacji. Bez żadnych postanowień o zwiększeniu tych liczb. Nic więcej.

Polegając na czasie, który i tak upłynie. Ale w ten sposób za rok zaprowadzi Cię tam, gdzie chcesz zmierzać.

Choćby o jeden krok bliżej.

 

blog-minimalizm-2020

 

 

 

 

minimalizm-w-szafie

Założyłam podcast!

Sama w to nie wierzę, ale z duszą na ramieniu zapraszam Was do odsłuchania pierwszego odcinku mojego podcastu. Do tego wyzwania podchodziłam kilkanaście razy i nigdy nie doszło ostatecznie…

Comments6

  1. To niezwykłe, że dwudziestolatka pokazuje mi jak żyć i ma rację. Jesteś niezwykła. Powodzenia z blogiem.

  2. Nie zgodzę się z tym, że z wiekiem czas mija szybciej. Kiedy byliśmy w szkole też odliczaliśmy czas do weekendu, do wakacji, a każdy tydzień był podobny do siebie /plan lekcji/. Często nudziliśmy się i zbijaliśmy bąki, nie szkoda nam było czasu.. Owszem z wiekiem zmienia się percepcja, gdyż w naszym życiu ma miejsce mniej zdarzeń, które zapamiętujemy. W młodości robimy cos po raz pierwszy i stawia to w naszej pamięci kamienie milowe. później to wszystko się powtarza, dlatego zlewa nam się w jedno. Ważne jest żeby nie siedzieć w miejscu, zmieniać otoczenie, w miarę możliwości pracę. robić codziennie coś innego, a czas „zwolni”. Myślę nachalny ze markieting robi swoje, mienie 1 listopada już w sklepach jest Boże Narodzenie itd.. co to jest tzw. deska?

    1. A nie uważasz, że w dzieciństwie 5 lat wydawało się przepaścią, a w dorosłości… cóż, 5 lat to kolejne 5 lat. Do osiemnastki lata dłużą się niemiłosiernie, później z zaskoczeniem obchodzimy 25 urodziny, nie wiedząc nawet kiedy to zleciało. Jasne, że chodzi tu wyłącznie o percepcję z perspektywy. I zdecydowanie dużą rolę odgrywa wspomniana przez Ciebie powtarzalność doświadczeń. Poza tym zgadzam się w zupełności 🙂 PS Deska to ćwiczenie wytrzymałościowe, inaczej plank 🙂

      1. Myślę, że każdy człowiek odbiera to indywidualnie. Mi dzieciństwo zlewa się w jeden czas, nie odróżniam patrząc wstecz , kiedy miałam 7 czy 10 lat, liceum zlewa mi się w jedną plamę, a do 18 -tki czas mi się nie dłużył, ponieważ nie widziałam specjalnie różnicy, że oto nagle mogę o sobie decydować, skoro nie skończyłam nawet liceum. Natomiast okres 20-30 to były lata rozwoju, podróży , zmian, nowe miejsca nowa szkoła, co roku coś innego, coś ciekawego i ten okres wydaje mi się bardzo długi w moim życiu…. Wiem, że deska to ćwiczenie, tylko nie zrozumiałam, co to znaczy zrobić deskę gdzie dostawa lub minuta trwa w nieskończoność, bo dla mnie deska to jest pikuś 🙂

  3. Dobrze, że tu trafiłem. Kanał w YouTube z podcastami mógłby być lepiej podlinkownay na stronie, by móc łatwiej na niego trafić (ja trafiłem po dłuższym czasie), bo na prawdę warto ich wysłuchać.

Comments are closed.

teksty, które mogą ci się spodobać