Świadome zakupy nie oznaczają kupowania tylko tego, co niezbędne. Wcale nie musisz za wszelką cenę pozbywać się okazjonalnej chęci posiadania czegoś nowego – to naturalne, że czasem będzie się taka pojawiać. O ile nie decydujesz się na ideologiczny ascetyzm, wciąż możesz czerpać radość z odświeżania garderoby czy zakupu nowego gadżetu. Jak jednak podjąć świadomą decyzję, gdy ta dotyczy zachcianki? Przeczytaj też: Nie chciałaś, a kupiłaś? Analiza zakupowego impulsu cz. 1 Co tak naprawdę…
Jeżeli postanowiłaś kupować mniej, to znaczy, że miałaś ku temu ważne powody. Może chciałaś zadbać o swój budżet? Przestać trwonić pieniądze na niepotrzebne rzeczy i odłożyć na jakieś marzenie? A może zainspirował Cię minimalizm i pragniesz pozbyć się ciągłej potrzeby posiadania? Przeczytaj część pierwszą Nieważne, które z powodów dotyczą akurat Ciebie. Istotne jest coś innego. Co sprawiło, że przestały już być takie ważne? Jeżeli…
Dopiero postanowiłaś sobie, że w tym roku kupujesz odpowiedzialnie. Byłaś pewna, że niczego już nie potrzebujesz i bez przeszkód wytrwasz w swoim postanowieniu. Który moment zadecydował o tym, że jednak wylądowałaś z kartą przy kasie? Co poszło nie tak? Uwaga: Nie jestem psychologiem ani psychiatrą, a ten wpis nie traktuje o klinicznych odmianach zakupoholizmu. Jeśli czujesz, że kompletnie nie panujesz nad swoimi zakupami, zgłoś się proszę do specjalisty. Wszystko zaczyna się od impulsu Na potrzebę…
W aktualnej sytuacji wszyscy niejako jesteśmy zmuszeni do zakupów online. Ja jednak przerzuciłam się na zakupy ubraniowe w necie na długo przed wprowadzeniem obostrzeń. Gdy ostatnio w desperackim akcie poszukiwania butów przeszłam bezowocnie 10 stacjonarnych sklepów obuwniczych, przypomniało mi się, dlaczego tak uwielbiam zakupy online i dlaczego – niezależnie od sytuacji – przy takich zakupach zostanę. Dlaczego uważam, że warto kupować ubrania w necie, mimo ryzyka nietrafionego rozmiaru czy rozczarowania? Dziś…
Kiedy przygotowywałam ten wpis, z radością odkryłam, że nie mogłabym stworzyć podobnego o zakupowych wpadkach – bo w zeszłym roku właściwie nie miały miejsca. Rok 2020 był dla mnie niezwykle udany pod kątem zakupów ubraniowych. Udało mi się zaopatrzyć w kilka fantastycznych ubrań i dodatków, które świetnie mi się sprawdzają i które z czystym sumieniem mogę Wam polecić. W 2020 roku bardzo dużo ubrań zamawiałam online. Procedury zwrotów ulubionych sklepach…
Internet jest dla minimalistów wyjątkowo łaskawy. Zarówno ten estetyczny, jak i ilościowy są szeroko podziwiane i z dumą prezentowane w social mediach. Funkcjonując w swojej bańce, można nabrać wrażenia, że świat wręcz kocha minimalistów. A jak jest w rzeczywistości? ~ Poniedziałkowy poranek w biurze. Piję kawę w towarzystwie nowych współpracowników, którzy rozmawiają o wyprzedażowych łowach. Gdy zapytana o własne doświadczenia, chcę powiedzieć, że kieruję się minimalizmem, następuje stopklatka. Po chwili…
Stereotypowy minimalista niczym nie różni się od drugiego minimalisty. Obaj pewnie stawiają na prosty wystrój mieszkania, klasyczny ubiór, jasną estetykę i te same książki na półkach. Jednak za tymi białymi ścianami, czarnym golfem i pustymi blatami kryje się coś znacznie głębszego: indywidualna potrzeba. To fascynujące, że wiele z nas idzie podobnymi ścieżkami, ale w zupełnie innych kierunkach. Sądzę, że minimalizm przyjmuje tyle odmian, ile jest jego wyznawców. Dlatego dziś…
Jeszcze dwa lata temu z mojej szafy wylewały się ubrania, a ja nigdy nie miałam co na siebie włożyć. Nie (z)nosiłam większości tych rzeczy, a ubieranie się przed wyjściem kojarzyło mi się wyłącznie z frustracją. Stale wydawałam pieniądze na nowe ciuchy, które nic nie zmieniały. Moja szafa dalej funkcjonowała tak samo beznadziejnie. Wtedy w moje życie wkroczył minimalizm, w imię którego postanowiłam zostawić sobie tylko te ubrania, które naprawdę lubię nosić. Okazało się, że w takim wypadku będę…
O efekcie Diderota pierwszy raz przeczytałam w książce Atomowe nawyki, która z minimalizmem nie miała właściwie nic wspólnego. Autor wspomniał o tym zjawisku mimochodem, nawiązując do niepożądanych nawyków, a ja… stanęłam jak wryta i rzuciłam się googlować temat. Jak to zwykle bywa, inspiracja przychodzi z najmniej spodziewanych źródeł. Czytając historię Diderota, wiedziałam, że muszę się nią z Wami podzielić na blogu – rzuca bowiem kompletnie inne światło na kwestię dzisiejszości…